Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marcioszka
Gość
|
Wysłany: Sob 19:03, 08 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
koniec pogaduszek...
Władziu ja wiem, że ty jesteś bardzo mądra życiowo i nie będę się z tobą mierzyć
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Władzia
Gość
|
Wysłany: Sob 19:07, 08 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Boisz się?
Czuję się dowartościowana.....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marcioszka
Gość
|
Wysłany: Sob 19:10, 08 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Nie boje się tylko mam szczypte kultury osobistej w sobie za czym idzie szacunek do starszych...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kesja
Marta Mostowiak
Dołączył: 19 Sie 2005
Posty: 876
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:55, 08 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Marcioszko.. wyrazy uznania Bardzo dobre zakończenie, rzucanie poduszkami też mi sie spodobało
Władziu.. Ty taka duża a w taką prymitywną gadke uderzasz?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marcioszka
Gość
|
Wysłany: Pią 20:14, 14 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
"Marta feministka"
Jacek uśmiechnął się lekko lecz sympatycznie na ten widok. Marta popatrzyła na niego z blaskiem w oczach lecz po chwili posmutniała i spuściła w głowe.
- To ja już pójde. - Szepnęła Marysia i stojąc w drzwiach puściła prawnikom oczko. Oni solidarnie uśmiechnęli się do siebie.
- Marta to wspaniale! - Powiedział z entuzjazmem. Usiadł na krześle obok niej, złapał silnymi palcami jej bladą rękę i delikatnie pocałował. Marta cały czas miała spuszczoną głowe.
- Jacek...- zaczęła nieśmiało.
- Nie musisz się tłumaczyć. Ja wszystko rozumiem i już się nie gniewam.
- To nie jest tak jak myślisz...Marysia nie miała racji. Ja Ciebie nie kocham. Kocham Norberta i to właśnie z nim chcę być. - Wyrecytowała to jak wierszyk na akademii. Marta czuła obrzydzenie do samej siebie. Ze stoickim wyrazam twarzy patrzała na powoli smutniejącego Jacka. Kłamała. Przecież tak bardzo kochała Jacka, ale musi być z Norbertem. Zrobi to dla swojego jedynego, ukochanego syna. On po dość długiej chwili szepnął tylko:
- Dlaczego? - i ukrył twarz w dłoniach.
Marta zanurzyła ręke w jego delikatne, czarne włosy głaszcząc je subtelnie
Jacek wstał na równe nogi.
- Nie dotykaj mnie! Nie rób mi znowu nadziei! Nienawidze Cię! Wy wszystkie jesteście takie same! - Krzyczał. To tak bardzo bolało. Tak bardzo ją kochał. Tak chciał z nią być. Pić codziennie rano mleko na śniadanie. Chciał, żeby budził go zapach jej ciała...ale tak się nie stanie nigdy, bo ona kocha innego.
Jacek...- Marta zapragnęła powiedzieć mu prawde.
- Nie mam ochoty z tobą rozmawiać. Nie teraz i już chyba nigdy. Cześć. - Powiedział twardo po czym wyszedł.
Ona tylko szepnęła:
- Tak bardzo Cię kocham...tak bardzo...- i z jej policzków zaczęły lecieć niemiłosiernie piekące łzy. Ale łzy nie były lekarstwem na jej bolące serce. Serce bolące z miłości do Jacka...
P.S. Może wy coś napiszecie?
Bo ja się tu tylko nadwyrężam
Za parę dni i tyle samo nocy mam w planie napisać taką jednoczęściową niby bajkę...nie wiem na czym będzie dokładnie polegać, ale postaram, żeby była ciekawa, intrugująca i inna od wszystkich bajek
|
|
Powrót do góry |
|
|
paati
Wojaczek
Dołączył: 30 Sie 2005
Posty: 285
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tam gdzie Festiwal Polskiej Piosenki - Opole
|
Wysłany: Pią 20:17, 14 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Dzieki Marcioszko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marcioszka
Gość
|
Wysłany: Pią 21:29, 14 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Za co?
|
|
Powrót do góry |
|
|
asienka_fanka_z_poznania
Orzeł
Dołączył: 19 Sie 2005
Posty: 444
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ze spektaklu z Dominika w Teatrze Powszechnym a na serio miasto Mariusza Sabiniewicza.Poznań
|
Wysłany: Pią 22:13, 14 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Normalnie to część bardzo mi sie podoba bo ja lubię czytać jak Marta rozmawia z Marysią itp.Wogóle moze to sie wydawać głupie ale lubie czytac o kochającym sie rodzenstwie bo u mnie w rodzinie jest inaczej tak nie mozna liczyc.Nikt nie czytaj tego!!
"Moja siostra się zakochała! Moja zgryźliwa, złośliwa siostra się zakochała! Ciekawe jak ten Jacek ciebie zechciał. - Zaczęły się śmiać. Marta ze śmiechem rzuciła ją poduszką."i to mi sie podoba
Marcioszka wiem może to glupie ale zrób jedną część że Marcie np młodszy brat radzi albo coś takiego Ogólnie ta częśc zresztą wszystkie Marty feministki bo ja tak jak Kesja "za Norbertem jestem w serialu za Jackiem w Marcie Feministce a za Rafałem nigdy"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marcioszka
Gość
|
Wysłany: Sob 12:58, 15 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
"Marta feministka"
Dwa tygodnie później.
Marta tydzień temu wyszła ze szpitala. Korzystając z urlopu pojechała do Grabiny na kilka dni przemyśleć wszystko. Norbert w tym czasie opiekował się Łukaszem. Robił to doskonale. Łukasz go uwielbiał, a on chyba naprawdę się zmienił. Marta polubiła jego częste troskliwe telefony. Postanowiła z nim być. Z czasem go pokocha...miłością stabilną, ale nadzwyczaj silną.
- Jacek zapomni o mnie po czasie. Znajdzie sobie kogoś. Ja też z czasem przestane o nim myśleć. - myślała siedząc o tym popijając herbatę już w swoim mieszkaniu w Warszawie. Wróciła z niej pół godziny wcześniej. Norbert z Łukaszem powinien się zjawić tutaj lada chwila.
Właśnie rozbrzmiał dzwonek do drzwi.
Marta poszła otworzyć. W drzwiach stał szczęśliwy Łukasz, a za nim lekko uśmiechnięty Norbert. Marta przytuliła syna mocno i pocałowała go w czoło.
- Witaj synku. - Szepnęła mu do ucha.
Norbert patrzył na to szczęśliwy. W ręku trzymał bukiet czerwonych róż.
- To ja pójde, a wy sobie spokojnie porozmawiajcie. - Powiedział Łukasz puszczając do Norberta oczko i poszedł do swojego pokoju z zamiarem podsłuchiwania rodziców.
- To dla Ciebie. - Powiedział i podał Marcie róże.
- Dziękuje (zarumieniła się). Chodź do kuchni. Ja wstawie kwiatki do wody.
Marta wstawiła kwiatki, a Norbert siedział przy stole patrząc na jej piękne dyskretne ruchy.
- Napijesz się czegoś? - Zapytała Marta.
- Nie. Chciałbym z tobą porozmawiać...
- No to słucham. - Powiedziała Marta siadając na przeciwko niego.
Norbert westchnął i zaczął swoją przemowe.
- Wiem, że między nami nie było tak jak powinno, ale po tym jak moja żona mnie zostawiła...wiem już jak ty się czułaś te parę lat temu kiedy ja Cię zostawiłem. To jest straszne uczucie. Tego nie da się opisać słowami. Ale doszedłem do wniosku, że jednak między mną a nią to nie była prawdziwa miłość. Prawdziwą miłość przeżyłem tylko z tobą. Chciałbym naprawić moje błędy...
- Już to robisz. - Wtrąciła Marta, która do tej pory słuchała go ze spokojem.
- Przesadzasz...ja tylko. I tak nigdy do końca nie wynagrodze ci tego co zrobiłem ci przed laty...(w tej chwili złapał ją za rękę), ale daj mi...daj nam jeszcze jedną szanse. Prosze. Ja tak bardzo Cię kocham. Wybacz mi...
Marta patrzyła na przejętęgo Norberta ze wzruszeniem.
- Ja już ci wybaczyłam. - Powiedziała gładząc Norberta po policzku. Na twarzy Norberta zagościł uśmiech...
P.S. Jestem masichistką
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kesja
Marta Mostowiak
Dołączył: 19 Sie 2005
Posty: 876
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 14:07, 15 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Marcioszko... Ty co najwyzej jestes sado-masochistka
Dla mnie bomba ... i nawet Lukasz taki jakis...znosny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
asienka_fanka_z_poznania
Orzeł
Dołączył: 19 Sie 2005
Posty: 444
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ze spektaklu z Dominika w Teatrze Powszechnym a na serio miasto Mariusza Sabiniewicza.Poznań
|
Wysłany: Sob 15:46, 15 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Fajne to opowiadanko Marcioszka Łukasz taki porządny:)Ale jak Ciebie znam to zaraz nakrecisz akcje w przeciwnym kierunku:) ale podobają mi się Twoje części mogłabyś jakiś wiersz albo coś no wiesz pozmieniac troszeczke?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marcioszka
Gość
|
Wysłany: Nie 12:22, 23 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Stworzyłam jedno "dzieło", ale się tutaj nie nadaje...
Chociaż jest o nas wszystkich...
Z Dominiką włącznie ;p
|
|
Powrót do góry |
|
|
asienka_fanka_z_poznania
Orzeł
Dołączył: 19 Sie 2005
Posty: 444
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ze spektaklu z Dominika w Teatrze Powszechnym a na serio miasto Mariusza Sabiniewicza.Poznań
|
Wysłany: Nie 17:41, 23 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Dlaczego sie nie nadaje??Ja bardzo chetnie poczytalabym
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kesja
Marta Mostowiak
Dołączył: 19 Sie 2005
Posty: 876
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:18, 23 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Marcioch a Ty znowu igrasz z ogniem...
Dawaj to dzieło, czy co to tam Ci wyszło... obiecuję powściągliwość w ocenie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marcioszka
Gość
|
Wysłany: Nie 19:46, 23 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Macie za to to
Trochę taka...ta część nieskładna ;p
Postanowiłam powrócić z tekstami Marty
"Marta feministka"
Poniedziałek.
Dzisiaj czeka ją pierwszy dzień pracy po urlopie. Marta nerwowo chrząta się po kuchni widać, że czegoś szuka. Do kuchni wchodzi Łukasz ziewając przeciągle.
Marta popatrzyła na niego nerwowo.
- Dopiero wstałeś?! Przecież ja zaraz musze wyjść do sądu!
- Zapomniałaś? Mam na 10:00 i to tato mnie odwozi. - Powiedział Łukasz z wyrzutem.
- Zupełnie zapomniałam. No to śniadanie masz na stole...i pamiętaj nie pij w szkole coli, bo od tego zęby się niszczą. - Powiedziała i wybiegła pośpiesznie z mieszkania.
Pod sądem wysiedła z samochodu zamknęła drzwi i zerknęła na zegarek.
- O do jasnej ciasnej skarpety! Prezesunio mnie chyba powiesi na szubienicy. 720 sekund spóźnienia.
Na sądowym korytarzu słychać stukot jej obcasów. Niezrażona biegnie.
Wpada jak burza do gabinetu Prezesa, ale Prezesa tam, nie ma!
Na krześle siedzi nikt inny tylko...nowy Prezes.
- Witam pani sędzio.
- A gdzie mój ulubiony pan Prezes?
- Na urlopie. Spadł ze schodów i złamał nogę. Ja jestem nowym Prezem. - Powiedział i uśmiechnął się lekko.
Martę zdziwiło to, że "nowy" Prezes był wyluzowany i wcale nie był specjalnie oficjalny.
- Wie pan z niego zawsze była taka niezdara...- Szepnęła konspiracyjnie.
- Ze mnie niezdara? - Usłyszała za sobą głos Prezesa.
Marta obróciła się napięcie.
- A gdzia pana...złamana noga?
- Widze, że pan mecenas wprowadził panią w błąd.
- Pan mecenas? - Marta uniosła do góry lewą brew.
- Będzie zastępował Jacka Mileckiego.
- To ja już pójde, Do widzenia...pani sędzio. - Powiedział Mirski i wyszedł.
- A dlaczego Ja...pan Milecki zrezygnował?
- Z powodów osobistych, ale troche mnie to dziwi przecież on nikogo tu nie znał...
- Ja musze do niego pojechać! To sprawa życia i śmierci!
- Nie musi pani. Przecież jest pani umówiona z Prokuratorem Generalnym.
Na twarzy Marty zagościł grymas...
Późny wieczór.
Pewna kobieta wchodzi z trudem wchodzi po schodach. Naciska dzwonek.
- Kto tam? - Pyta mężczyzna.
- Miś Uszatek. - Odpowiada ze śmiechem kobieta...
- Marta?
- Sama nie wiem...- Odpowiedziała przeciągle.
Otworzył.
- Nareszcie ile można czekać. - Powiedziała Marta i dziarsko weszła do mieszkania.
- Marta ty...
- Tak! To głupie, ale musiałam się upić, żeby przyznać przed samą sobą kogo tak naprawdę kocham...Jacek ja...(milczała dłuższą chwile, a on wpatrywał się w nią z wyczekiwaniem)Jacek przepraszam ja nie mogę...nie powinnam...wybacz...
Nastała krępująca cisza.
- Zamówisz mi taksówkę? Kręci mi się w głowie...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|